niedziela, 27 lutego 2011

Szczupak z gliny

Na terenie każdego miasta znajdą się glinianki, które pozwolą nam na realizowanie naszej pasji w środku tygodnia. Wypad na szczupaki, po pracy, dzięki bliskiemu sąsiedztwu glinianek staje się możliwy.<br />
<p> </p>
<p>Glinianki,  wyrobiska pożwirowe i inne podobne “doły często omijamy szerokim  łukiem. A ja wręcz przeciwnie, właśnie nad takie wody chciałbym  wszystkich zaprosić i zwrócić Waszą uwagę. Zwłaszcza jesienią, kiedy dni  się szybko kurczą.<br /> Wiem, wiem .. zaraz pojawia się głosy,  że to żadna przyjemność, że  kacze dołki, że duża presja, wrzaski, krzyki i tłumy  ludzi  ale  zapewniam Was, że jesienne temperatury wypędziły już znad wody  rozkrzyczaną młodzież a spacerowiczów i wędkarzy w środku tygodnia można  liczyć na palcach jednej ręki jeżeli w ogóle jakichś uda nam się  spotkać<br /><br /></p>
<p style="text-align: center; margin-top: 0pt; margin-bottom: 0pt;">ŁOWISKO</p>
<p><br />Właśnie  glinianki  są wodami nad które możemy wyskoczyć po naszych  obowiązkowych zajęciach i powędrować na popołudniowo-wieczorne łowienie.  Na terenie każdego miasta znajdą się glinianki, które pozwolą nam na  realizowanie naszej pasji w środku tygodnia. Jak sama nazwa wskazuje  glinianki to zalane wodą doły pozostałe po wydobyciu gliny.<br />Czym  się charakteryzują owe łowiska?  Ano bardzo dużą głębokością sięgającą  często kilkunastu metrów . Drugą bardzo ważną cechą są strome szybko  opadające zbocza. Właśnie na tych stokach wśród podwodnej roślinności na  przepływające stada drobnicy czatują szczupaki, które będą celem naszej  wyprawy.<br /><br /></p>
<p style="text-align: center; margin-top: 0pt; margin-bottom: 0pt;">SPRZĘT</p>
<p><br />Zanim  przejdę do omawiania wędek, kołowrotków i przynęt zatrzymamy się chwilę  przy odzieży. Woda w gliniankach jest wodą czystą i o dużej  przejrzystości a my będziemy polować na ryby czatujące w strefie  przybrzeżnej dlatego nasz ubiór powinien być wkomponowany  w otoczenie.  Nie radziły bym wybierać się nad glinianki w jaskrawych bluzach lub  spodniach bo ryby szybko nas wypatrzą i albo odpłyną albo staną się  nieufne i nie będą atakowały naszych przynęt. Wkładajmy więc odzież moro  lub w kolorach zielenie i koniecznie zachowajmy nad woda ciszę aby nie  spłoszyć kaczodziobych. Druga bardzo ważna rzeczą w naszym ubiorze są  buty. Aby dotrzeć do wody często będziemy musieli schodzić ze stromych  wysokich skarp o glinianym podłożu, jeżeli jeszcze dodamy do tego trochę  jesiennego deszczu to zamiast schodzić możemy zjechać niczym z  Kasprowego na nartach i zakończyć to kąpielą, która o tej porze roku nie  należy do przyjemności. Dlatego też musimy się zaopatrzyć w obuwie o  dość wysokim traperze, najlepiej wiązanymi za kostkę co pomoże nam  uchronić ją od skręcenia na śliskiej nawierzchni .<br />Dobra  przejdźmy do rzeczy bardziej ciekawych. Po pierwsze wędzisko, raczej  długie  w przedziale 2,5-3m. Będziemy czasem łowić w miejscach trudnych,  wśród krzaków i trzcin i dłuższe wędzisko pozwoli nam optymalnie podać i  poprowadzić przynętę. Ja osobiście używam wędki o długości 2,7 m  ale  jak ktoś dysponuje tylko krótszymi to też połowi może nie we wszystkie  miejscach ale jednak. Jako że mamy do czynienia z głębokimi dołami  będziemy potrzebowali ciężkich przynęt a co za tym idzie nasze wędzisko  musi być do tego przygotowane. Optymalny ciężar wyrzutowy to 10-30g. Ja  używam dwóch wędzisk jedno ma parametry 9-18g, a gdy decyduje się na  większy kaliber wyciągam drugie 15-45g.<br />Kołowrotek  – każdy ma swój i z pewnością się nada ale nie ma co przesadzać ani w  jedną stronę(1000) bo może nam zabraknąć linki ani w drugą (5000) bo  jest ciężki i szybko zmęczy nam się ręka. Tak więc reasumując kołowrotek  klasy 2000-3000 jak najbardziej jest wskazany. Żyłka czy plecionka?  Odwieczny dylemat spinningisty rozwiążemy tak – niech każdy łowi na to,  na co mu wygodnie. Dawniej łowiłem na żyłkę i stosowałem średnice w  granicach 0,20-0,25 teraz stosuję plecionkę mniej więcej 10kg  wytrzymałości.<br />Na  co będziemy łowić? Ja zdecydowanie polecam gumy. Twistery rippery i  kopyta to przynęty, które idealnie nadają się do wędkowania na głębokich  łowiskach. Ich podstawową zaletą jest to, iż możemy je szybko  sprowadzić do dna  i w miarę precyzyjnie prowadzić tuż nad nim. Aby to  sprowadzanie do dna nie trwało całe wieki należy uzbroić nasze gumy w  główki jigowe o odpowiedniej gramaturze. Ja stosuję główki w przedziale  10-20g w zależności od rodzaju i wielkości gumy, mniejsza gramatura  będzie odpowiednia do twisterów i małych gum a im większa guma tym  gramów na główce przybywa. Kolorystyka przynęt to następny temat morze i  każdy z Was ma na pewno w swoim pudełku jakiegoś szczupakowego killera.  Jeśli chodzi o moje doświadczenia z połowami na gliniankach to  wyszedłem z niezbyt odkrywczego założenia, że przynęta powinna jak  najbardziej przypominać naturalny pokarm drapieżnika. Jako że szczupaki  odżywiają się głównie płocią i okoniem mój spinningowy arsenał  zdominowały gumy w kolorach przypominających te dwa gatunki, czyli  różnego rodzaju perły i zielenie. Co ciekawe zauważyłem jeszcze jedną  prawidłowość, że na perły łowiłem więcej sztuk ale rozmiarowo były  mniejsze, na zielenie zaś ilość poławianych esoxów nie powalała na  kolana ale za to ich rozmiary były dużo większe. No ale w tej materii  namawiam Was do eksperymentowania i wypróbowania własnych sprawdzonych  wzorów i kolorów bo mogą się okazać bardziej łowne niż te których ja się  kurczowo trzymam od lat.<br />Co  do innych przynęty typu wobler, obrotówka, wahadłówka czy jerk to  powiem szczerze, że wypróbowywałem ale z marnym skutkiem. Jedynie  obrotówki dawały mi jako takie wyniki ale sprawdzały się głównie w  płytszych partiach a takich na gliniankach nie ma zbyt dużo. Tak więc  reasumując dla mnie połów na naszych śródmiejskich dołach równa się  połów na przynęty gumowe i chyba nic tego szybko nie zmieni.<br /><br /></p>
<p style="text-align: center; margin-top: 0pt; margin-bottom: 0pt;">MIEJSCE I METODA</p>
<p><br />Jak  już pisałem wcześniej z moich obserwacji wynika, że szczupaki nie  przebywają na środku glinianki ale trzymają się blisko brzegu i tam  ukrywając się wśród podwodnej roślinności polują na swe ofiary. Co  prawda zdarza mi się czasami zaobserwować na środku widowiskowy atak  szczupłego na stado płoci wygrzewających się w ostatnich promieniach  jesiennego słońca  ale te potwory żerujące w toni są raczej poza naszym  zasięgiem i złowić takiego to w mojej opinii  tak jakby trafić szóstkę w  totka. Dlatego też możemy odpuścić sobie przeczesywanie całego  zbiornika i skupić się na osobnikach przebywających w strefie  przybrzeżnej.<br />Mój  sposób połowu przypomina nieco łowienie sandaczy z opadu ale z pewnymi  różnicami. Przynęty posyłam do wody rzutem prostopadłym do brzegu na  dość niewielkie odległości a następnie podciągam je nad dnem na granice  stoku.<br />Teraz  dopiero zaczynam właściwe jigowanie podbijając przynętę z nadgarstka i  pozwalając jej swobodnie opadać ale nie do tego stopnia aby dotykała  dna. Nie opuszczam przynęty do dna z dwóch powodów. Po pierwsze  szczupaki stojące na stokach atakują przynęty od dołu i opukiwanie nimi  dna powoduje, że są one dla drapieżcy mniej atrakcyjne, po drugi stoki  glinianek są często usiane różnymi przeszkodami typu kamienie, jakieś  zatopione krzaki czy powalone drzewa a to stwarza duże niebezpieczeństwo  utraty przynęty. Czasami wykonuję też rzuty wzdłuż brzegu i staram się  poprowadzić przynętę mniej więcej w połowie stoku w tym przypadku po  podbiciu cały czas delikatnie kręcę kołowrotkiem, co pozwala utrzymać  gumę na odpowiedniej głębokości.<br />Brania  najczęściej następują w końcowej fazie opadania, kiedy guma wolno  zbliża się do dna i tuż po poderwaniu, kiedy szczupak z wielkim impetem  atakuje uciekającą mu sprzed nosa zdobycz.<br /> Jeszcze dwie małe uwagi. Brania szczupaków często następują tuż pod  naszymi nogami i mamy wtedy rybę na tzw. krótkim dyszlu, aby jej nie  stracić musimy pamiętać o dobrze wyregulowanym kołowrotku. Ja czasami  też w takich sytuacjach ratuje się otwarciem kabłąka kołowrotka przy  jednoczesnym uchwyceniu linki i kontrolowaniu jej wysnuwania aż rybka  odpłynie sobie na bezpieczną odległość.<br />Druga  spraw to podbieranie ryby, uważam, że wybieranie się na glinianki bez  podbieraka nie jest zbyt rozsądne. Brzegi są śliskie i strome brak jest  miejsc gdzie swobodnie można zwodować zdobycz a podbieranie rękoma może  zakończyć się utaplaniem w błocie lub co gorsza kąpielą w zimnej wodzie.<br />Dobra  nie będę tu czarował i powiem, że szczupaków na gliniankach nie jest  zbyt dużo zresztą chyba nie tylko tu ich pogłowie w ostatnich latach  drastycznie spada. Mimo wszystko coś tam w tych dołach pływa a teraz  jest najlepszy okres, aby się o tym przekonać. Liczę na to, że ten  artykuł zachęci Was do odwiedzenia naszych glinianek a zawarte w nim  wskazówki przydadzą się Wam w odniesieniu wędkarskiego sukcesu. Sukces  ten przyjdzie Wam jednak okupić wieloma godzinami spędzonymi nad wodą   ale myślę sobie, że to przecież lepsze niż przesiadywanie popołudniami  przed telewizorem.<br />Na  koniec jeszcze apel, kiedy już uda Wam się już złowić piękną sztukę z  gliny zwróćcie jej wolność aby mogła obdarzyć te łowisko licznym  potomstwem i abyśmy za jakiś czas mogli poławiać tam okazy czego sobie i  Wam serdecznie życzę.<br /><br /><br />                                                       <br /></p>
---
    <p><p><a href="http://rybazycia.blogspot.com" target="_blank">Ryba Życia</a></p></p>

Artykuł pochodzi z serwisu <a href="http://artelis.pl/">www.Artelis.pl</a>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz